Kolejny, drugi już strzał na NL10 zakończył się kompletną klapą. Przyczyna? Zła, wręcz fatalna gra. Zbyt dużo 3-betowania light bez pozycji, zbyt dużo dojść do showdown'ów jedynie z TPTK (top pair top kicker) - to na NL10 się nie sprawdza. Moja czerwona linia idzie ostro w dół (typowa sytuacja: moje holecards z zakresu 22-88, betuje preflop 4xbb+1 na wczesnej pozycji lub 3xbb+1 na późniejszych, flopa nie trafiam, robię cbet za 2/3 - 3/4 puli, jeśli koleś nie złoży się na flopie (a są na boardzie "scary cards"), na turnie daję check/fold, na NL5 niskie parki po prostu callowałem preflop i to się sprawdzało, na NL10 jest to już zagranie zdecydowanie -EV, na bank zostanę raisowany przez graczy na późniejszych pozycjach).
Odnoszę wrażenie, że zbyt dużo gram "pod statystyki", a powinno być wręcz odwrotnie - to statystyki powinny wynikać z mojej gry.
Nieudane podejście na NL10 kosztowało mnie tym razem jakieś 120 dolarów, miałem tylko jedną sesję na minimalny plus, a tak to średnio 10-30 dolarów "w plecy".
Pod koniec przeanalizowałem swoją grę i wyeliminowałem większość leak'ów:
- zwiększyłem "fold to 3-bet",
- zmniejszyłem różnicę między VPIP i PFR,
- nieco poluźniłem grę na pozycjach cut-off i button,
- rzadziej dochodziłem do showdown'u z nie najlepszymi kartami,
- mniej cbetowałem na flopie gdy nie miałem przewagi pozycji i był więcej niż jeden przeciwnik.
Z ostatniej mojej sesji jestem zadowolony, przynajmniej "jakościowo", bo niestety wariancja mnie dopadła, co zresztą było widać na wykresie EV (przegrałem 12$ zamiast być 14$ na plusie). Moje króle były łamane na all-in'ach preflop (raz przegrałem z AA, raz z QQ), moje sety przegrywały z flush- i straight draw'ami itd. Jak to mówią: "That's poker!".
Wracam więc chwilowo (mam nadzieję) na NL5, może nie tyle w celu odbudowania bankrolla (bo ten mam solidny na NL10), ale aby odzyskać wiarę w swoje możliwości i znów poczuć się jak gracz wygrywający. Niestety skończyły mi się wersje trialowe poker tracker'a i hold'em manager'a, więc będę grać bez statów, ale jak mówi większość wyjadaczy, do NL25 włącznie można mieć całkiem niezły winrate i bez hud'a.
Na blogu z prawej strony dodałem pasek postępu, który będę starał się aktualizować na bieżąco, dopóki nie osiągnie on 100% nie będę komentował swoich bieżących wyników.
Następny artykuł planuję zrobić dla zupełnych nowicjuszy. Będzie traktował o możliwościach technicznych i konfiguracji platformy PokerStars, tak aby każdy mógł ją dostosować do swoich potrzeb.
Niech river będzie z Wami!