Skąd moje zainteresowanie pokerem? Wszystko stało się jakoś na początku roku 2008. W firmowych "kuluarach" (czytaj: ploty na papierosie) wśród moich znajomych zaczął przewijać się temat "hold'em". Żeby nie stać jak ciołek i słuchać tej "orczej mowy" zasięgnąłem języka i coś tam się dowiedziałem w temacie owego tajemniczego "texasa". Między innymi tego, że znajomi wspólnie grają na domowych posiadówkach, sowicie zakrapianych alkoholem i innymi takimi;) Co więcej, dowiedziałem się również iż niektórzy z nich grają w internetowych roomach pokerowych (grali głównie turnieje) i raz na jakiś czas wyciągają z tego całkiem niezłą kasę.
W tym momencie postanowiłem na poważniej zainteresować się tematem. Pomimo iż mam stałą pracę, która sprawia mi jakąś tam satysfakcję i pozwala rozwinąć się zawodowo, to nie zarabiam aż tyle, aby móc urzeczywistnić różnorakie swoje zachcianki (ach, jak ja kocham te gadżety!) oraz tak naprawdę nigdy nie miałem prawdziwego hobby (poza nałogową grą w Lineage II). Tak w wielkim skrócie rozpoczęła się moja przygoda z pokerem.
Zanim zarejestrowałem się w wybranym pokerroomie, przeczytałem masę artykułów dla początkujących, w których były poruszane takie tematy jak:
- ręce startowe,
- jaki pokerroom wybrać?,
- czy grać stoły pełne (full ring), czy krótkie (6-max)?,
- co to jest rake i rakeback?,
- zarządzanie bankrollem,
- jak grać przeciwko oponentom w zależności od stawek, ich i naszego stacka, naszej pozycji przy stole?,
itd. itp.
Jako room pokerowy wybrałem platformę PokerStars (PS). Miało na to wpływ kilka czynników:
- bardzo dobry, super przejrzysty interfejs,
- bardzo dużo graczy (PS to największy pokerroom na świecie), a co za tym idzie brak problemów ze znalezieniem kilku/kilkunastu stolików na dowolnych stawkach / o dowolnej porze dnia i nocy,
- bardzo dobry support (aczkolwiek nie miałem jeszcze możliwości sprawdzić tego w praktyce),
- pełen zakres mikrostawek (począwszy od NL2, na NL50 skończywszy),
- bardzo niski rake,
- bardzo duże możliwości filtrowania stołów w lobby pokerowym.
Grę na PS rozpocząłem "zgodnie z warsztatem", czyli ucząc się interfejsu oprogramowania grając wirtualnymi pieniędzmi (tzw. "play money"). Wpłaciłem przelewem bankowym ok. 70 USD i już po kilku minutach (!) miałem kasę na platformie. 70 dolarów, ponieważ jak obliczyłem było to 35 pełnych buy-in'ów na NL2 (dopiero gdy zacząłem grać zorientowałem się, że na najniższych mikrostawkach na PS maksymalny buy'in dla NL2 to 5$, dla NL5 to 10$, ale to już inna historia...). Rozpocząłem od gry na krótkich stolikach, czyli potencjalnie tych "bardziej dochodowych", jednak porzuciłem je na rzecz stolików 9-cioosobowych. Z bardzo prostej przyczyny, stoliki 6-max charakteryzują się większymi swingami (wahaniami bankrolla) niż full ring. A jako, że bardziej sobie cenię grę mniej dynamiczną, ale z bardziej stabilnymi wynikami, to wybrałem stoliki 9-max. Rezultaty mojej gry prezentuję poniżej.
Podsumowanie 1
niektórych może dziwić aż tak duża liczba rozegranych rąk na supermikrostawkach, jednak przyjąłem bardzo restrykcyjny bankroll management (BM), wg którego przenoszę się na stawki "oczko" wyższe, gdy mam na nie 60 buy-in'ów (NL10 - 600USD, NL25 - 1500USD, NL50 - 3000USD itd.). może trochę szokujące, ale cóż, tak już postanowiłem i póki co będę się tego trzymać, nigdzie mi się nie śpieszy.
Podsumowanie 2
podstawowe statystyki z mojej gry na różnych stawkach. Od razu rzuca się w oczy fakt, że gram tight. Na NL2 głównie limpowałem czekając na seta, na NL5 grałem już agresywniej przed flopem częściej podbijając, zwiększyłem również agresję w grze po flopie. Na pewno muszę poprawić grę pozycyjną i częściej podbijać gdy jestem na pozycji dealera.
Ręce wygrywające
standard, najwięcej kasy zgarniamy gdy nasze holecards to wysokie pary.
Ręce przegrywające
Gra pozycyjna
Zbyt dużo rąk rozgrywałem z pozycji małego blinda. Na pewno muszę to poprawić na NL10. Jak również zmniejszyć różnicę pomiędzy VPIP i PFR.
Zysk/strata (miesięcznie)
Tylko 2 miesiące na minusie. Zdecydowanie "najtłustszym" miesiącem był wrzesień gdy zmieniłem swoją grę, ale o tym w dalszej części artykułu.
Wykres 1 (wygrane z showdownem i bez)
Typowy wykres dla gracza tight na mikrostawkach. Czerwona linia wygranych bez showdownu na dużym minusie, ale została z nawiązką zniwelowana dzięki selekcji rąk, wynikiem czego są wygrane z showdown.
Wykres 2 (porównanie wygranych z wartością oczekiwaną EV)
Nie za wiele jest tu do komentowania. All-inując się z przeciwnikiem wygrywałem to co miałem wygrać. I vice versa.
Rozdania od ok. 80k do 140k to wyraźna stagnacja. Co było tego przyczyną? Masowy multitabling i gra czysto "mechaniczna", bez obserwowania przeciwników. W pewnym momencie grałem nawet 24 stoliki równocześnie. Były one zestackowane (czyli jeden na drugim) i przez to grając na jednym nie widziałem co się dzieje na innych. Ma to swoje zalety (wyświetlany stolik jest duży, na cały ekran, nie widzimy swoich ewentualnych porażek np. all-inując się, wyświetlane statystyki są czytelne, nie psuje się tak wzrok, ruchy myszką ograniczone do minimum), ale niestety również swoje niemałe wady. Przede wszystkim, brak możliwości obserwowania kilku stolików jednocześnie, brak readów na przeciwników i efektywnego dostosowania się do ich gry. Postanowiłem coś z tym zrobić. Wyniki poniżej.
Jak mi się to udało?
Przede wszystkim zmniejszyłem liczbę stolików granych równocześnie (najpierw do 4, następnie do 6), układ stolików to "tiled" czyli obok siebie. Grałem również krótsze sesje (1,5 - 2 godziny to dla mnie optimum) -->
Nieco zawęziłem zakres rąk startowych, jak również zmniejszyłem różnicę pomiędzy VPIP i PFR. Mniej grałem również z pozycji blindów (wciąż jednak za dużo)
I ostatnia, nie wiem czy nie najważniejsza zmiana: udało mi się okiełznać "czerwoną linię", czyli wygrane bez showdownu dzięki bardziej agresywnej grze gdy mam pozycję nad przeciwnikiem. W końcu wykres zaczął wyglądać jak solidnego TAG'a, a nie gracza tight passive.
Tak w dość dużym skrócie wygląda moja "pokerowa przygoda". Proszę o konstuktywne komentarze pamiętając o tym, że blog jest jeszcze w "powijakach". Na pewno zmianie ulegnie jeszcze wygląd strony (layout, kolorystyka, czcionki, dodam na stronie trochę "gadżetów" typu progress-bar moich celów itd. itp.).
Blog będzie stricte pokerowy, tylko i wyłącznie o odmianie texas hold'em no limit. Skupię się WYŁĄCZNIE na pełnych stolikach (full ring). Będę poruszać następujące tematy:
Pojawią się również moje autorskie tłumaczenia najlepszych artykułów/poradników pokerowych z forum 2+2, które niewątpliwie jest największą internetową skarbnicą wiedzy dla każdego pokerzysty.
ENJOY!
Rozdania od ok. 80k do 140k to wyraźna stagnacja. Co było tego przyczyną? Masowy multitabling i gra czysto "mechaniczna", bez obserwowania przeciwników. W pewnym momencie grałem nawet 24 stoliki równocześnie. Były one zestackowane (czyli jeden na drugim) i przez to grając na jednym nie widziałem co się dzieje na innych. Ma to swoje zalety (wyświetlany stolik jest duży, na cały ekran, nie widzimy swoich ewentualnych porażek np. all-inując się, wyświetlane statystyki są czytelne, nie psuje się tak wzrok, ruchy myszką ograniczone do minimum), ale niestety również swoje niemałe wady. Przede wszystkim, brak możliwości obserwowania kilku stolików jednocześnie, brak readów na przeciwników i efektywnego dostosowania się do ich gry. Postanowiłem coś z tym zrobić. Wyniki poniżej.
Jak mi się to udało?
Przede wszystkim zmniejszyłem liczbę stolików granych równocześnie (najpierw do 4, następnie do 6), układ stolików to "tiled" czyli obok siebie. Grałem również krótsze sesje (1,5 - 2 godziny to dla mnie optimum) -->
Nieco zawęziłem zakres rąk startowych, jak również zmniejszyłem różnicę pomiędzy VPIP i PFR. Mniej grałem również z pozycji blindów (wciąż jednak za dużo)
I ostatnia, nie wiem czy nie najważniejsza zmiana: udało mi się okiełznać "czerwoną linię", czyli wygrane bez showdownu dzięki bardziej agresywnej grze gdy mam pozycję nad przeciwnikiem. W końcu wykres zaczął wyglądać jak solidnego TAG'a, a nie gracza tight passive.
Tak w dość dużym skrócie wygląda moja "pokerowa przygoda". Proszę o konstuktywne komentarze pamiętając o tym, że blog jest jeszcze w "powijakach". Na pewno zmianie ulegnie jeszcze wygląd strony (layout, kolorystyka, czcionki, dodam na stronie trochę "gadżetów" typu progress-bar moich celów itd. itp.).
Blog będzie stricte pokerowy, tylko i wyłącznie o odmianie texas hold'em no limit. Skupię się WYŁĄCZNIE na pełnych stolikach (full ring). Będę poruszać następujące tematy:
- zarządzanie bankrollem,
- trendy panujące na konkretnych stawkach,
- opis/porównanie programów "wspomagających" grę w pokera online,
- rakeback, pomoc w wyborze affiliate'a,
- pokerowe ciekawostki, interesujące rozdania/serie rozdań, gry pokerowe, obrazki itd.,
- analiza własnej gry,
- moje "gadżety" pokerowe,
- i dużo, dużo więcej...
Pojawią się również moje autorskie tłumaczenia najlepszych artykułów/poradników pokerowych z forum 2+2, które niewątpliwie jest największą internetową skarbnicą wiedzy dla każdego pokerzysty.
ENJOY!
Comments
4 comments to "Internetowy pamiętnik?"
8 października 2009 09:35
Zapraszam do komentowania.
8 października 2009 15:22
witam kolege :)
patrząc na Twoje statystyki mogę powiedzieć, że troszeczkę za nitowaty jesteś - zwłaszcza, jeśli chodzi o PFR (5-5,5 to już przesadnie mało). Masz też za dużą dziurę między VPIP i PFR co sam zauważyłeś. AF powinieneś podnieść, tak samo jak obniżyć WTS - 28% to zdecydowanie za dużo, optymalna wartość dla tej statystyki to 21-23%
Odnosze wrażenie, że Twoja gra jest szalenie asekuracyjna - zarówno na stołach, jak i w pięciu się na wyższe stawki. 60 BI na limit - któż to widział :)
Do NL50 graj z 20-25 BI na limit, przy NL100+ już 30-35 i tyle naprawdę starczy. Dobry pokerzysta prezentuje uzasadnioną pewność siebie - nie możesz dać się przestraszyć kilku bad beatom (widzialem, ze na NL10 straciles 4 stacki i juz sie wycofales niżej). 4 stacki to mozna przegrac w pol godziny pomimo poprawnej gry. Musisz stawiać przed sobą wyzwania takie jak nowy limit i silniejsi przeciwnicy. Bo chyba nie należysz do osób, które klaskają uszami dorabiając na boku 5,5 zł/h - a tyle na mikro wychodzi Ci w longrunie. Poker to także walka z własnymi słabościami (co czyni go jeszcze trudniejszym rzemiosłem, niż szaraczkom się wydaje). Im wcześniej zaczniesz łatać dziury we własnej grze i nastawieniu do gry, tym większą przewagę masz.
9 października 2009 10:44
dzieki za cenne uwagi, wczoraj zagralem krotka sesyjke na nl10 (ok. 350 rozdan). nieco poluznilem swoja gre (zwlaszcza na poznych pozycjach) i znacznie zniwelowalem luke vpip<-->pfr jak rowniez obnizylem ogladalnosc showdownow (trafne spostrzezenie, we wczesniejszych analizach nie zwracalem na to zbyt duzej uwagi). agresja rowniez nieco wyzsza. na nl10 chyba nawet latwiej mi sie gra niz na nizsych stawkach (i nie mowie tego pod katem moich wynikow), glownie dlatego ze mniej osob wchodzi do puli przed flopem i latwiej jest mi oszacowac ich zakres rak. przeciwnicy sa rowniez wrazliwsi na moje raise'y i 3-bety. mam w koncu mozliwosc selekcji stolikow z min. buy-in'em 50 big blindow - znacznie latwiej mi sie gra bez shortstackow przy stole. czas pokaze co z moja gra na wiekszej probce (10-20k rozdan). co do zarzadzania bankrollem, chyba rzeczywiscie obnize sobie poprzeczke - do 50 buy-in'ow na kolejny limit. wole miec ten komfort psychiczny, nie grac bojazliwie, no i bede mogl dac sobie wiecej czasu na dostosowywanie sie do nowych stawek.
ps. jakiego szablonu uzywasz na swoim blogu? mam wrazenie, ze miescisz wiecej tekstu w jednej linijce niz ja.
28 lutego 2021 00:38
25 year-old Structural Analysis Engineer Minni Brumhead, hailing from Haliburton enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Flag Football. Took a trip to Abbey Church of Saint-Savin sur Gartempe and drives a Jaguar D-Type. Idz do tej stronie
Prześlij komentarz